piątek, 17 września 2010

Obejrzane

Wczoraj miałam niewątpliwą przyjemność obejrzeć dwie naprawdę niezłe produkcje, które szczerze polecam. Dobre kino akcji i pełnokrwisty film kostiumowy, czyli ni mniej, ni więcej Salt i Robin Hood

Salt zaskakuje na każdym kroku i można Angelinę Jolie wyzywać od wieszaków i chudzielców, ale nikt jej nie odbierze talentu i uroku, a scenariuszowi dynamiki i świeżości. Świetne, żywe kino akcji. 

Robin Hood by Ridley Scott to kolejne podejście do tematu złoczyńcy z lasu Sherwood, i tym razem chyba najbardziej udane. Odarte z cukierkowości, brutalne, prawdziwe. No i rewelacyjny Russel Crowe oraz nie ustępująca mu na krok Kate Blanchett.

czwartek, 2 września 2010

Biurowa koegzystencja

Podczas całego dzisiejszego dnia w naszych pracowniczych obowiązkach towarzyszyła nam mucha. Późnoletnia mucha, która nie zdążyła umrzeć przed zapowiadającymi jesień ulewami, i zaczaiła się sprytnie w naszym biurze. Mucha zwykle  źle się kojarzy- drażni swoim lataniem, upierdliwym bzykaniem nie daje spać, a poza tym, jak to było w piosence kabaretu "Potem"- "mucha to jest zwierzę głupie co siada na kupie". I z tym wszystkim każdy się zgodzi, ale nasza mucha biurowa to okaz wyjątkowy. 

Nie wiem czy w swoim życiu zaliczyła jakąś kupę, ale jeśli nawet tak, to zapewne usiadła tak, żeby innym koleżankom nie przeszkadzać. A po czym to wnioskuję? Już wyjaśniam- nasza mucha lata od monitora do monitora, grzeje odnóża przesiadując na ekranie, ale ... (tu fakt świadczący o niezwykłości tego danego osobnika) nasza mucha siada tylko w lewym bądź prawym górnym rogu ekranu. Zapewne nauczona doświadczeniem, usadawia się tak, aby nie przeszkadzać właścicielowi monitorowi, dzięki czemu nie naraża się na uporczywe zgonienia czy też próby morderstwa.

Urodziny

Wczoraj drugie urodziny Domka. 
Łzy w oku mi się zakręciły, gdy mój zuszek zdmuchiwał świeczki na swoim urodzinowym torciku. Dla tych, co dzieci nie mają, takie urodziny i związane z nimi wspomnienia to zwykły banał. Dla rodziców, a mam zwłaszcza, to reminiscencja chwil porodu i uczuć, które wtedy zaprzątały umysł. To historia o tym, jak z nieporadnej istotki wyrasta mały człowiek. To przypomnienie, że nic nie trwa wiecznie i radość, że dane jest nam uczestniczyć w tym skomplikowanym procesie tworzenia życia. 
Wszystkiego najpiękniejszego synku!