piątek, 16 września 2022

Zapiski z frontu późno- wczesnego macierzyństwa Part 5

 


1. Cud nad Białką!!!

Pierwszy raz od kilku miesięcy zdarzyło mi się przespać caaaaałe 6 godzin!

Bez wstawania na siku z pęcherzem przepełnionym do granic i panicznymi myślami, że zleję się po drodze.

Bez nocnego wstawania na karmienie i obawami, że w półśnie niosąc dziecko do salonu przywalę nim o futrynę.

Po takiej nocy człowiek się czuje jak nowonarodzony, jest siła, jest moc, można wszystko, nawet usmażyć naleśniki!!!

2. Żeby nie było tak słodko, powyższy cud to efekt popołudniowo- wieczornych krzyków, popierdywania i ogólnego niezadowolenia z niesprawiedliwości świata, które Mikołaj wyrażał w sposób niezwykle aktywny.

Na tyle, że matka traciła cierpliwość, a psy łączyły się w bólu wyjąc razem z dzieckiem.

Sodoma i Gomora, do momentu gdy nie wrócił Ojciec Jedyny.

Nagle nastała cisza.

Ręce, które leczą, nowa twarz, nowe możliwości.

Jak widać ten człowiek ma właściwości kojące działające nie tylko na mnie.

Co prawda efekt nowości po jakimś czasie przestał działać i Mikołaj przypomniał sobie, że ma głos, ale ten moment głuchej, galaktycznej ciszy- bezcenne!

3. Na okoliczność modernizacji instalacji ciepłowniczej, zgodnie z zasadą musi być gorzej, żeby było lepiej, na kilka dni wyłączyli nam ciepłą wodę.

Całe szczęście jest alternatywa wykąpania się w innym domostwie, tudzież hartowania ciała i ducha pod zimnym strumieniem.

Ponieważ posiadam długi włos, mycie głowy wydało mi się najbardziej problematyczne w zaistniałych okolicznościach.

Ojciec jedyny stwierdził, że wcale tak być nie musi.

Wystarczy do sedesowego baczka nalać trochę szamponu, włożyć głowę do kibla, a przy dobrych wiatrach wir wody jeszcze mi umodeluje koczka.

Taka usługa fryzjerska na miarę inflacyjnego deficytu.

4. Żyjemy z Mikołajem w symbiozie- ja chudnę, on przybiera. Rośnie wszerz i wzdłuż, zaokrągla się, fałdkuje.

Ojciec Jedyny zwie go pieszczotliwie pulpetem.

Dominik usłyszawszy nową ksywkę, wziął telefon i udaje, że dzwoni: Halo!!! Pudliszki??? Pulpet wam uciekł!!!

5. Ten moment, gdy wydaje Ci się, że dziecko zasnęło na amen w pacierzu, wykorzystujesz okazję i siadasz na klopa, zamyślasz się o niebieskich migdałach, i nagle w kulminacyjnym momencie słyszysz krzyk.

Czekasz chwilę, licząc na to, że to tylko zły sen.

Ale nie, płacz się potęguje.

I stajesz przed pytaniem- czy kontynuować czy się zrywać.

A jeśli się zrywać, to czy jesteś gotowa na wszystkie konsekwencje tej decyzji?

6. Pierwszy raz ugotowałam pomidorową z pomidorów. Zaprawdę powiadam Wam- macierzyństwo zmienia człowieka.

7. Stuknął właśnie piąty tydzień.

Quo vadis Młody Człowieku?

piątek, 9 września 2022

Zapiski z frontu późno- wczesnego macierzyństwa Part 4


1. Nie od dziś wiadomo, że dziecko to świetny nauczyciel. A w zasadzie to przypominacz prawd odwiecznych.
Z całą mocą przypomniałam sobie, że nie warto niczego oczekiwać. Planować- owszem, ale zawsze z elastycznością na wypadek, gdyby nie wyszło.
Więc jak dzisiaj do naszego małego życia wdarła się regularność, nie oczekuję że jutro będzie tak samo.
Bo kolka, bo gorszy dzień, albo dla odmiany lepszy. Bo się wyspałam, albo wręcz przeciwnie. Bo słońce, bo deszcz.
Dziecko zakotwicza w tym osławionym „tu i teraz”.
2. Gdy dzieciak zesral Ci się po pas, a Ty tak umiejętnie go przewijasz, że zmieniasz status quo na dzieciak się zesral po pachy, a potem po głowę.
3. Mały zawiesza się czasem patrząc na króliczka Alilo podarowanego przez Ciotki.
To taki król co to mu się uszy świecą i można sobie posłuchać piosenek w liczbie tysiąc pięćset sto dziewięćset.
Zainteresowała mnie jedna kołysanka, której treść pozwolę sobie przytoczyć, bo jest niezbędny do dalszej analizy.
Sleep Little baby ( Śpij małe dziecię )
Mummy’s upstairs (Mama jest na piętrze)
She’s baking a cake ( Piecze ciasto)
And Daddy’s helping Mummy to bake ( a tatuś pomaga mamie )
So Baby go to sleep (Więc spij dziecię )
Soon You’ll have a treat (Wkrótce będziesz miał smakołyk)
A ja się pytam jacy rodzice, gdy dziecko śpi, idą „na górkę” by piec ciasto??? Przecież każdy kto oglądał Seksmisję dobrze wie, co znaczy „pójść na pięterko”.
I jeśli już nawet przyjąć, że rodzice są tacy idealni z tym ciastem, i rzeczywiście te wolne chwile spędzają na pichceniu, to zakładając że kuchnie zwykle są na parterze, a starzy „na pięterku” , to gdzie właściwie jest to dziecko? W piwnicy?
A poza tym, to jakie dziecko wiedząc, że wkrótce dostanie pyszne ciasto, pójdzie sobie grzecznie spać???
Stwierdziłam, że ta kołysanka kompletnie pomija podstawy wiedzy o psychologii człowieka.
4. Wiecie co to jest Zalando?
To ważąca prawie tyle co dziecko zalana pielucha!
5. Ciąg dalszy opowieści o polskim feminizmie.
Spotkałam sąsiadkę w wieku tuż pomenopauzalnym, której pierwszym pytaniem do mnie było jak rodziłam.
Cesarka, odpowiadam.
No tak, poszłaś na łatwiznę, usłyszałam. ( minus 1 punkt dla mnie)
A chociaż karmisz cycem?
Nie, pomidorami!, cisnęło mi się na usta, ale chciałam zarobić chociaż jeden punkt na plus, więc potwierdziłam, zgrabnie pomijając fakt, że dokarmiam butelką.
W ogólnym rozrachunku w tym podsumowaniu wyszłam na zero.
Ale wcale się tak nie czuję. Zresztą w tym kraju „zero” może być tylko jedno.
Więc jeśli cesarka to łatwizna, in vitro to hodowla, to czymże w takim razie jest adopcja? Na talerzu podane?
Polska martyrologia wciąż ma się dobrze.
Dlaczego tak zachłannie chcemy innych obdarzyć swoim bólem, nieszczęściem, zawodami?
6. Jak to jest, że gdy wracasz ze spaceru z dzieckiem, ono zawsze budzi się tuż przed klatką?
Zaczynam podejrzewać, że ktoś mu zamontował w tyłku GPS.
7. Reakcja kilkulatkow na maleńkie dziecko jest totalnie słodka. Moje 2 siostrzenice i siostrzeniec zapatrzają się na Mikołajka, tulą, całują, zagadują malucha.
Bezbronność w spotkaniu z niewinnością to niczym nieskrępowana eksplozja miłości.
Trzeba tylko nadzorować, żeby nie zepsuły.
8. Minął właśnie miesiąc!!!
A my często wyglądamy jak na załączonym obrazku.



piątek, 2 września 2022

Zapiski z frontu późno-wczesnego macierzyństwa Part 3



1. Pierwsza wyprawa do rodziny w Olsztynie za nami.
Podczas dłuższej podróży z niemowlakiem najważniejszy jest timing.
Dlatego też odradzam takie wypady w pierwszym tygodniu gdy rytm dobowy dzieciaka jest nieuregulowany niczym odpowiedzialność za zatrucie Odry.
2. Podczas takiej wyprawy ważna jest też logistyka.
Ojciec: Najwyżej jak się będzie darł to go po drodze zostawimy. Lasów dużo. Przywiążemy do drzewa.
Matka: Nie trzeba przywiązywać. On jeszcze daleko nie odpełznie.
Ojciec: No, Przykryjemy mchem żeby było mu chłodniej.
Matka:No ,i zabierzemy jak będziemy wracać. Tylko trzeba zapamiętać gdzie go zostawimy…
Ojciec: Spokojnie, zaznaczymy sobie pinezkę.
3. A tymczasem Karotka powraca ze spacerów z suchymi liśćmi na „stopach”- niechybny znak, że zbliża się jesień.
Do listopada nie mam jesieni nic do zarzucenia.
Uwielbiam złoto październikowych klonów.
Światło Słońca nabiera innego kolorytu, jakby chcąc zrekompensować niższe temperatury cieplejszymi odcieniami.
Życie spowalnia, potem zastyga, regeneruje się by za kilka miesięcy znowu eksplodować.
Tak trzeba myśleć o jesieni. Inaczej idzie się zajebać.
4. Tonący brzytwy się chwyta.
Adin, dwa, tri, zakrywaj glaza!!!
Oświadczam, że Metoda usypiania dziecka na Kaszpirowskiego nie działa.
Do tego chyba potrzebny jest facet z grzywką i kineskopowy odbiornik telewizyjny marki Rubin.
Bez tego klimatu uzdrawiająco- usypiająca moc energetyczna wywołuje nawet u niemowlaka nieuświadomione uśmieszki pod nosem.
A przecież całymi rodzinami żeśmy siedzieli …
Cudowny czas transformacji, gdy jeszcze wszystko wydawało się możliwe.
Taka narodowa nieopierzoność.
5. Wózek i jego pierwsze samodzielne rozkładanie.
Pot się leje, potok „kurew” rozlewa się po klatce.
Całe szczęście jest Whats app i Ojciec Jedyny, który swoim spokojnym głosem i teleporadą przychodzi w sukurs.
Kolejny kryzys zażegnany.
6. Kiedy siadasz z wózkiem na ławeczce pod drzewami i zagapiasz się w błękitne niebo.
I nagle spostrzegasz, że cały chodnik obok upstrzony jest ptasią kupą i żołędziami.
Zaczynasz się zastanawiać, czym dostać bardziej się opłaca, bo kupą to ponoć szczęście.
A żołędziem?
7. Trzeci tydzień właśnie mija.
Zaczęły się kolki.
Test na cierpliwość uznaję za rozpoczęty