niedziela, 14 lutego 2010

Inna

W piątek przefarbowałam włosy. 
Pierwszy raz w życiu. 
Zmiana dość drastyczna- z blondu na rudy. Strach przed wizytą u fryzjera, podekscytowanie. Zupełnie jakby to była decyzja ważąca o mym życiu. Ale tak to jest gdy, nigdy wcześniej nie robiło się czegoś takiego. 
A ja musiałam to zrobić. Dla siebie. Dla podkreślenia, że się zmieniłam.
I czuję się z tym świetnie!

5 komentarzy:

  1. Gratuluję. Ja kiedyś też zrobiłam ten krok i choć czasem ktoś mi smuci żebym wróciła do naturalnego koloru - to ja nie chcę. Lubię być ruda i już!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekamy na jakieś zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A wiesz, że mnie też tak nosi ostatnio? Żeby zdecydowanie zmienić kolor? To może jednak ta wiosna nie jest tak daleko, jak sie wydaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. I.nna, ja miałam takie fale- raz mi się chciało, ale zaraz mi się odmieniało. Tym razem jednak poszłam za ciosem i gdy rano naszła mnie nieodparta ochota na farbowanie czym prędzej zadzwoniłam do fryzjerki i umówiłam się na następny dzień. I cieszę się, że to zrobiłam.

    Damqelle, ja chyba też już nie wrócę do naturalnego koloru. Chyba zaczął się w mym życiu czas na eksperymenty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. rudy ładny, gratuluję dobrego wyboru ;]

    OdpowiedzUsuń