Niektórzy lubią poezję
Niektórzy-
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich ale mniejszość.
Nie licząc szkół, gdzie się musi,
i samych poetów,
będzie tych osób chyba dwie na tysiąc.
.
Lubią-
ale lubi się także rosół z makaronem,
lubi się komplementy i kolor niebieski,
lubi się stary szalik,
lubi się stawiać na swoim,
lubi sie głaskać psa.
.
Poezje-
tylko co to takiego poezja.
Niejedna chwiejna odpowiedź
na to pytanie już padła.
A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego
jak zbawiennej poręczy.
Wisława Szymborska
Tak dziś poetycko, bo jakoś melancholijnie rozciąga się ta niedziela. A ja zanurzona w domowej ciszy, odpoczywając po wesołym weekendzie, zaczytuję się Miłoszem. Ileż zawsze we mnie było niechęci do tej miłoszowskiej poezji. A to wszystko przez szkołę, "gdzie się musi", przez te lekcje polskiego, schematyczne i nudne do bólu, wyzute zupełnie z indywidualizmu, szablonowe i pozbawione ducha. To także ówczesny brak dojrzałości do zrozumienia słów i metafor i sensów ukrytych. Choć przecież teraz też nie pojmuję, też gubię ślady, ale już więcej tej poezji we mnie niż wcześniej. I pewnie za lat kilka na nowo się odczyta to, co teraz umknęło.
Takie sobie wieczne poszukiwania sensów ... .
A ja lubię poezję. Lubiłam nawet wtedy gdy była ona przymusowa. Do tego stopnia że jako jedyna na maturze pisałam z porównania wierszy. Do dzisiaj w głowie mam "powiedz mi co byś chciała..." choć sama przestałam dawno pisać - ot proza życia - czasem za potrzebą sięgam na półki poezji
OdpowiedzUsuńKto z nas nie pisał nigdy wierszy? Nie znam nikogo takiego. A to świadczy jedynie o tym, że poeta siedzi w każdym z nas. "Poezja, tylko co to takiego poezja"? To wiercące się w nas tęsknoty i radości, poszukiwania, rozmyślenia, zamyślenia... .
OdpowiedzUsuń