czwartek, 6 listopada 2014

Z Chatwina słów kilka

(...) "W końcu książka zaczęła nabierać kształtów. Miała to być bardzo ambitna, bezkompromisowa praca, coś w rodzaju Anatomii niepokoju, która by stanowiła komentarz do myśli Pascala o człowieku niezdolnym spokojnie usiedzieć w pokoju. Rozumowanie przebiegałoby mniej więcej w następujący sposób: stając się ludźmi, zyskaliśmy nie tylko dwie proste nogi i pewny krok, ale też wewnętrzną potrzebę czy instynkt migracyjny, który wraz ze zmianami pór roku zmusza nas do pokonywania wielkich przestrzeni; potrzeba ta stanowiła integralną część centralnego układu nerwowego, a kiedy się wypaczyła z powodu osiadłego trybu życia, znalazła swe ujście w przemocy, chciwości, walce o pozycję i manii nowości. Tłumaczyłoby to, dlaczego społeczności wędrowne, takie jak Cyganie, były egalitarne, wolne od potrzeby posiadania i odporne na W końcu książka zaczęła nabierać kształtów. Miała to być bardzo ambitna, bezkompromisowa praca, coś w rodzaju Anatomii niepokoju, która by stanowiła komentarz do myśli Pascala o człowieku niezdolnym spokojnie usiedzieć w pokoju. Rozumowanie przebiegałoby mniej więcej w następujący sposób: stając się ludźmi, zyskaliśmy nie tylko dwie proste nogi i pewny krok, ale też wewnętrzną potrzebę czy instynkt migracyjny, który wraz ze zmianami pór roku zmusza nas do pokonywania wielkich przestrzeni; potrzeba ta stanowiła integralną część centralnego układu nerwowego, a kiedy się wypaczyła z powodu osiadłego trybu życia, znalazła swe ujście w przemocy, chciwości, walce o pozycję i manii nowości. Tłumaczyłoby to, dlaczego społeczności wędrowne, takie jak Cyganie, były egalitarne, wolne od potrzeby posiadania i odporne na
zmiany; a także dlaczego wszyscy wielcy nauczyciele – Budda, Lao-Cy, święty Franciszek – zalecali przede wszystkim wieczną pielgrzymkę i mówili swoim uczniom, że winni, dosłownie, podążać Drogą, by odzyskać Pierwotną Harmonię."

Anatomia niepokoju, Bruce Chatwin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz