wtorek, 17 czerwca 2008

Wykłady w szkole rodzenia- nadmiar informacji waznych i waznych jeszcze bardziej. Psychologia i fizjologia, szczepienia, kąpiele, karmienie. Przerażenie w oczach z każdą nową wiadomością, czynnością, wymaganiem jakie stawiać będzie przed nami wychowanie naszego synka. Skupieni rodzice wsłuchują się w porady specjalistów, notują, zapamiętują, by później w praktyce móc zastosować ten kosmos informacji. Pneumokoki, laktacja, ciemieniucha, kikut pępowinowy- szaleństwo pojęć oderwanych od mojego dotychczasowego życia. Nauka życia od nowa. Stworzyliśmy jedno i musimy podjąć wyzwanie.
.
Tymczasem Maluszek szaleje z całą mocą swych małych piąstek i stópek. Rozgościł się pod moimi żebrami, przekopuje macicę. W błogiej nieświadomości żyje pewien, że tak będzie już zawsze. Tymczasem natura szykuje Mu największy szok Jego życia- traumę narodzin, opuszczenia sterylnego mieszkanka na rzecz zalanego światłem i hałasem obcego świata, gdzie znajomy będzie tylko zapach mamy i jej bicie serca. I to wszystko już za dwa miesiące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz