piątek, 11 stycznia 2008

Zalęgło się, wlęgło, wszczepiło.
Teraz rozedrgane, pulsujące rozpycha się na ten świat.
Buduje się, układa jak puzzle, nabiera kształtów.
A jeszcze wczoraj spało bezpiecznie w mojej nieświadomości,
pozostawione na "kiedyś", "nie teraz", "czy w ogóle".
Jak zdołało się zmieścić w marginesie błędu, w tym ułamku procenta niemożliwego?
A teraz drży tym zalążkiem serca, jakby z lęku: Czy przetrwam?
A co ze mną?- pytam jak zwykle egoistycznie.
Zostały plany nie-do-zrealizowania, terminy do-zawalenia.
Muszę się zgodzić na wszelkie konsekwencje, oswoić z myślami i lękiem przed nieznanym.
I tak od patosu po banał wpisuję się w historię nowego człowieka.
.
.
W szóstym tygodniu dziecko osiąga 4 milimetry "wzrostu" Coraz wyraźniej wyodrębnić można jego głowę i tułów. Pojawiają się zawiązki rąk, nóg a także oczu, uszu, nosa, oraz organów wewnętrznych. Pojawia się również otwór ustny, oraz zawiązki mózgu i rdzenia kręgowego.

1 komentarz: