sobota, 17 maja 2008

Ludzie listy piszą ... ?

Robiąc porządki w szafce, która już dawno odsłużyła swoje i zdecydowanie należy jej się emerytura, odnalazłam pudełko z listami i pocztówkami przesyłanymi mi przez znajomych. Ponieważ jestem typowym chomikiem i dorastałam w czasach, gdy jeszcze pisało się listy na kartkach i długopisem, mam tego dobra całkiem sporo, a odnalezione pudełko jest zaledwie jedną czwartą moich zbiorów, których chyba nigdy się nie pozbędę. Przede wszystkim dlatego, że wiele z nich przywołuje niezwykłe wspomnienia związane z osobami, z którymi korespondowałam. Poza tym uwielbiam sentymentalne wycieczki.
.
Ta dzisiejsza była szczególna, bo wspomniane pudełeczko zawierało ni mniej ni więcej, ale listy od moich nastoletnich sympatii, nie wyłączając mego męża. Własnoręcznie ozdobione koperty nadawały tym zgrzebnym opakowaniom indywidualny charakter zdradzając po trosze ich miłosną i tęskną zawartość. Na niektórych znaczek kosztował jeszcze 5500 zł, co oznacza ich przedpotopowe (przed denominacyjne) pochodzenie. Ile na nich kwiatków i serc, ostrzeżeń, by nikt oprócz zainteresowanej nie próbował wedrzeć się do tych najintymniejszych wyznań płynących potokiem na piękne papeterie czy wyrwane z zeszytu kartki w kratkę z marginesem. Najpierw niecierpliwie oczekiwane, a później czytane z wypiekami na twarzy wynurzenia, ostrożne, nieśmiałe wyznania, pełne nadziei, tęsknoty, oczekiwania, a to wszystko przeplatane opisami ówczesnej szkolno-lekcyjnej, wakacyjnej czy wojskowej rzeczywistości, dzisiaj wywołują sentymentalny uśmiech. I choć uwielbiam swoje życie teraźniejsze, lubię tak czasem zanurzyć się w ten świat oddalony już nieraz o dziesięciolecie, bo wiele w nim niewinności i błogiej nieświadomości, odkrywania nowych uczuć i rodzącej się seksualności. Są zapisem uczuć ważnych, bo kształtujących moje dzisiejsze "ja".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz