środa, 15 października 2008

Był sobie raz...

Był sobie raz premier, prezydent i samolot... . Nie wątpię, że niedługo zaczną krążyć takie dowcipy parafrazujące legendarne kawały o Rusku, Niemcu i Polaku. Szkoda tylko, że w tamtych Polak zawsze wychodził z absurdalnych opresji. Tym razem niestety wszyscy jesteśmy przegrani. Oglądam właśnie jednym okiem szczyt rady Unii Europejskiej i jestem zażenowana. Prezydent przeszedł się wokół stołu, poklepywał wszystkich po plecach zapewne nie rozumiejąc co mają mu do powiedzenia, usiadł na krześle i wlepił wzrok w horyzont. Wygląda zupełnie jak z innej bajki, na przykład "Jeden krasnoludek i szczyt".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz