niedziela, 8 listopada 2009

Tarnina

Wróciłam do niedoczytanych "Zeszytów literackich" z Wiosny 2009, a tam piękna korespondencja Józefa Czapskiego ze Zbigniewem Herbertem i nawiązanie do jego wiersza "Tarnina".
.
Wbrew najgorszym przewidywaniom wrózbitów pogody
-szeroki klin polarnego powietrza wbity pod nasadę w powietrze-
wbrew instynktowi zycia świętej strategii przetrwania
-inne rośliny z namysłem zbieraja siłę do skoku
i na czarnych liniach frontu gromadzą paki przed atakiem-
zanim Prospero podniesie rękę
tarnina rozpoczyna solowy koncert
w zimnej pustej sali
.
ten przydrozny krzew łamie
zmowe ostroznych
i jest
jak piękni młodzi ochotnicy
którzy giną w pierwszym dniu wojny w nowiutkich mundurach
podeszwy butów ledwo zapisane piaskiem
jak gwiazdy poezji przedwcześnie zgasłe
jak wycieczka szkolna zabrana przez lawinę
jak ci co pośród ciemności widzą jasno
jak powstańcy którzy wbrew zegarom historii
wbrew najgorszym przewidywaniom
mimo wszystko zaczynają
.
o szaleństwo białych niewinnych kwiatów
zamieć oślepiająca
grzbiet fali
aubada z krótkim uporczywym ostinato
aureola bez głowy
.
tak tarnino
parę taktów
w pustej sali
a potem potargane nuty
lezą wśród kałuz i rudych chwastów
by nikt nie wspomniał
.
ktoś jednak musi mieć odwagę
ktos musi zacząć
.
tak tarnino
kilka czystych taktów
to bardzo duzo
to wszystko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz