środa, 23 grudnia 2009

Sushi maki

Nigdy nie próbowałam sushi. Zawsze wydawało mi się to nazbyt egzotyczne, niedostępne, ale głównie bałam się zepsuć sobie pierwsze wrażenie jakimś źle przyrządzonym, nieświeżym alla sushi. Dlatego też postanowiłam, że jeśli kiedykolwiek miałabym się na nie skusić, musi to być coś pewnego- albo w jakiejś knajpce w Tokio, albo przyrządzone domowym sposobem przez jakiegoś znawcę.

No i stało się- w sobotę pożarłam swoje pierwsze sushi, zrobione przez K. Cóż mogę rzec- po prostu genialne! Jestem zachwycona! Było przepyszne! To połączenie nowych smaków- wyśmienite! Od soboty jestem zatem miłośniczką i muszę sama spróbować zrobić sushi.

A jak już o kulinariach rozmawiamy, to w nowym pakiecie telewizji kablowej mam teraz świetny kanał: kuchnia tv. Mogę zasiąść wieczorem i bez końca oglądać programy o wytwarzaniu serów, o winiarstwie, biznesie restauracyjnym i tradycyjnym sposobie na pesto alla genovese. To zupełnie tak, jak z programami podróżniczymi, które wciągają mnie od pierwszej minuty. I niech mi ktoś powie, że wytwarzanie i przygotowywanie jedzenia ( i mam tu na myśli slow food) nie jest sztuką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz