poniedziałek, 3 listopada 2008


Minęły właśnie dwa miesiące życia Dominika. Zadziwiające jak bardzo zdołał się przez ten czas zmienić, zmieniając jednocześnie także moje życie.
.
Przede wszystkim urósł i nie mieści się już w swoich pierwszych śpioszkach. Na jego twarzy zaczynają się pojawiać rozkoszne "pucki", nóżki i rączki nabierają sadełka. Mnie jednak najbardziej cieszy zmiana w jego zachowaniu. Zdaje się, że minęło wariactwo pierwszych tygodni, bowiem Dominik zaczyna popadać w swoją rutynę w czym pomagają mu skrzętnie przez nas wypełniane wspólne rytuały. Ustalenie pór karmienia pozwala mi przespać w nocy 5 godzin, po każdym karmieniu dziennym jest czas na zabawę, po której mój zmęczony chłopczyk zapada w słodki sen na kilkadziesiąt, drogocennych dla mnie, minut. Poza tym ogólnie rzecz biorąc jest spokojniejszy pomimo dłuższego czuwania pomiędzy posiłkami. Wzrusza mnie do łez swoim śmiechem. Zadziwiające jak bardzo można się zachwycać swoim dzieckiem. Gdy śpi w moich ramionach szczęśliwie syty wpatruję się w tę niewinną twarzyczkę i jestem wdzięczna losowi za ten mój mały cud. I choć może brzmi to banalnie, nic nie może opisać miłości do własnego dziecka. Zadziwiające, piękne, niezastąpione uczucie.
.
Powoli wracam więc do świata żywych: szybciej czytam książki, uzupełniam zaległości filmowe, a przy tym wszystkim udaje mi się nie zapuścić mieszkania :) Staram się też jak mogę nie ulegać jesiennym chandrom, choć melancholia opadających liści potrafi dopaść nawet najtwardszych.

.

Check out my new post on Healthy Selfishness.

2 komentarze:

  1. Dominik śliczny - a jaką ma minkę zatroskaną na tej fotce...
    Ja po cichu liczę, że jak się kiedyś zdecydujemy na dziecko, to też odziedziczy po tatusiu karnację i takie ciemne oczy. ;)

    A z "pucków" wyrośnie - pewnie szybciej niż myślisz. Mój siostrzeniec tez dopiero co był takim maleństwem, a teraz to rezolutny chłopiec zadający niewygodne pytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehehe, czekamy z Leszkiem na ten słowotok z ust naszego synka :)

    OdpowiedzUsuń